wrz 20 2003

_19.09.2k+3_


Komentarze: 1

                                  xxx, dnia 19.09.2003r

                     Droga XXX,

    Poznałem Cię dość dawno, już nie pamiętam kiedy...
A ile przez ten czas zamieniliśmy zdań? Kto zliczy...
Każdy!  Każdy, kto chodził do szóstej klasy podstawówki...

    Poznałem Cię dość dawno, już nie pamiętam kiedy...
A ile czasu ze sobą spędziliśmy? Kto zliczy...
Każdy! 28964 sekund... Na godziny to bedzie...
tak! trochę ponad osiem godzin. Dokładnie osiem godzin,
dwie minuty i 44 sekundy... Ja pamiętam...

    Widuję Cie od czasu do czasu... Jednak wystarczająco
dużo, żeby nie móc o Tobie zapomnieć...

    Dlaczego nie dajesz mi normalnie żyć?! Dlaczego nie
pozwalasz mi umierać be cierpienia?! Dlaczego nie mogę o
Tobie zapomnieć?!

    To wszystko przez Ciebie! To wszystko przez Twoje
oczy! To wszystko przez ten Twój obrzydliwy uśmiech!
Piękny uśmiech...

    Popsułaś mi życie.. Zaraz, jakie życie? Czy ja miałem
w ogóle jakieś życie? Nie, raczej to była wegetacja... Dopiero
dzięki Tobie dowiedziałem się, że można rozkwitnąć, rozwinąć
się, rozłożyć ręce i cieszyć się z życia... Dlaczego mi
to zrobiłaś?! NIenawidzę Cię za to! Zawsze będę nienawidził...
Popsułaś mi moją wegetację...

    Na sam koniec mam małą prośbę... Nie pojawiaj się więcej
w moim życiu... Nie pytaj się dlaczego... Wiesz jak "zachowuje
się" kwiatek, którego w nocy złapał przymrozek? Zamarza, umiera...
I to koniec...

    Jednak dziękuję za to wszystko co zrobiłaś! Nigdy
tego nie zapomnę...


    Podpisu nie będzie, bo to już nie ma najzupełniej
znaczenia... A tak w ogóle to kiedyś miało? ...

still_sad : :
Burza...
06 stycznia 2004, 17:49
Wiesz, chcę Ci coś przekazać. Naukę lat. To Ty, Ty i nie ktokolwiek inny sterujesz swoim życiem. Spróbuj żyć tak, by to nie bolało... Najpierw zobacz, jak można cieszyć się oddechem. Naucz się tego. Zmuś się, by usłyszeć swój oddech i uspokuj go. Pomyśl o sobie, jak ktoś obcy; co widzisz? No a teraz pomyśl, jak inny jest kazdy świt... jak niesie dzień. Dzień, który nie mówi "będę szczęśliwym dniem!" ani "będę parszywym dniem!"...nie, on mówi poprostu "Jestem!" Mimo, że nie każdy z nas chciałby go powitać. Można przyjmować od życia to co ono daje na wiele sposobów. Ty wszystko przyjmujesz jak ciosy. Nie musi tak być. Twoje postrzeganie świata zależy od nastawienia. nie mówię, że masz być od razu szczęśliwy, nie. chodzi oto, żebyś nauczył się najpierw akceptować... dopiero potem, długo potem przyjdzie szczęście. najpierw jest uspokojenie. dopiero potem szczęście...

Dodaj komentarz